Gatunek – jRPG
Wydawca – Squaresoft
Daty wydania:
Japonia 1999
Ameryka Północna 2000
Prędzej czy później musiało do tego dojść. Nie byłbym sobą, gdybym odmówił sobie przyjemności zrecenzowania tej gry, która moim zdaniem jest najlepiej zrealizowanym jRPG'iem kiedykolwiek wydanym na PSX'a (w miom małym razkingu bije nawet FF 7). No więc bez dalszego lania wody....
Fabuła
Jak nietrudno się domyślić, Chrono Cross jest sequelem (dla tych nie znających angielskiego – kolejną częścią) Chrono Triggera, lecz nie uświadczymy tu podróży w czasie jak w poprzedniku, tym razem, autorzy wymyślili coś innego – podróż pomiędzy dwoma równoległymi rzeczywistościami. Takimi samymi.... ale nie do końca Główną postacią, a zarazem nieświadomą przyczyną niezłego galimatiasu jest Serge. Więc o co w tej grze chodzi? Wokól czego kręci sie cała fabuła? Przyczyna jak dla wielu trywialna – ot musimy (znowu ) uratować świat. Niby nic ciekawego, niby coś, co mamy w nadmiarze w innych tytułach, ale (no właśnie – zawsze jest to 'ale') dzięki możliwości przenoszenia się pomiędzy dwoma światami, dzięki niezwykle zamotanej fabule (chylę czoła przed panami/paniami ze Square) i związkom z CT (o których istnieniu na początku nawet nie można się domyślić) Chrono Cross jest pozycją, która potrafi przykuć do telewizora (albo jak w moim przypadku – do wyposażonego w ePSXe komputera ). Nie będę oczywiście opowiadał Wam tej gry. Pominę też pierwszy wątek, który zwykle przytaczam gwoli wprowadzenia i powiem jedno – w trzeba zagrać.
Fabuła dostaje 10/10 i nikt mnie od tego nie odzwiedzie!
System walki
Myśleliście, że Square potrafi tylko kopiować systemy walki ze starycj Finali? Myśleliście, że teraz też tak będzie? Myliliście się (nie całkowicie, ale zawsze ). Podobieństwo do znanych nam Finalowych systemów jest tylko w wyglądzie (ale w sumie, z wyjątkiem serii Tales wszystkie jRPG'i tak się prezentują). Więc co tu mamy? Po piersze nowy system magii, na które składa się wyglądająca inaczej u każdej grywalnej postaci siatka, na której 'mocujemy' wybrane przez nas czary (Elementy). W miarę rozwoju postaci siatka się powiększa, dzięki czemu możemy do walki zabrać ze sobą więcej i potężniejszych czarów (i i niskopoziomowy czar w slocie wyższym niz wymagany daje większego kopa). Aby wykonać jakiś czar należy uaktywnić odpowiedni poziom siatki (każda z kolumn siatki to jeden poziom), a robimy to poprzez.... zwykły atak. No... może nie aż taki zwykły. Do wybory mamy trzy stopnie siły ataku, różniące się nie tylko zadanymi wrogowi obrażeniami, ale także szansą na trafienie (im mocniejszy tym trudniej trafić) jak i ilością poziomów magii, które uaktywnimy (najsłabszy atak – 1, średni – 2 a najmocniejszy – 3). W połączeniu tego systemu z dużą ilością dostępnych Elementów (niektóre dostępne tylko w wyniku 'kradzieży' ich Elementami typu Trap od potworów) daje wielkie możliwości na rozplanowanie i przeprowadzenie potyczki.
Za walkę też daję 10/10.
Dodatki
Coś jeszcze? Oczywiście – i to wcale nie mało. Tak jak w CT mamy tu do dyspozycji system technik łączonych (uboższy, ale zawsze), dzięki któremu możemy wykonać ataki które prócz efektywnego wyglądu zadają konkretne obrażenia. Prócz tego mamy w sumie aż 45 (!!) grywalnych postaci, z których każda ma swoje własne unikalne zdolności (ataki specjalne), a system dwóch równoległych światów daje nam możliwość 'przedstawienia' sobie tych samych postaci (przykładowo wcieliliśmy do drużyny kogoś z pierwszego świata to możemy go wziąć do drugiego i zobaczyć jak zareaguje na widok... samego siebie, ale w [czasami] innej życiowej roli). Ponadto istnieje tryb NewGame+ (dostępny po pierwszym przejściu gry), w którym możemy odkrywać nowe zakończenia (a jest to prócz niezłej zabawy jedyny sposób, żeby dowiedzieć się co tak naprawdę łączy tę grę z CT), których jest 11.
Jak wyżej – 10/10
Grywalność 10/10 i kropka.
Grafika
Grafika z CC prenentuje się na wysokim jak na PSX'a poziomie (nie najwyższym, ale bardzo wysokim), a ePSXe może ją jeszcze poprawić Pełne 3D podczas walk, piękne efekty świetlne podczas rzucania czarów i wykonywania technik, pięknie rysowane lokalizacje i wysokiej jakości wstawki FMV.... Czegóż chcieć więcej? Zresztą popatrzycie na screeny i ocenicie sami.
Grafika – 9/10
Muzyka
Na szczęście Square stanął na wysokości zadania. Muzyka w grze jest po prostu idealna – pasuje do gry w każdym calu. Od krótkich kawałków po zakończonej walki, przez melodie inne dla każdej lokalizacji aż po świetny koncert, do którego można w grze doprowadzić. Muzyka spodobała mi się tak bardzo, że załatwiłem sobie nawet OST'a (ścieżkę dźwiękową), która sama w sobie zajmuje dwie płyty. Cudo i tyle.
Bezsprzeczne 10/10
Ocena końcowa to (upstrzone maleńkim minusikiem) 10/10
I tyle. Jeszcze raz zachęcam do bliżeszego zapoznania się z tym tytułem (najlepiej po wsześniejszym przejściu CT, aby czerpać z CC pełną przyjemność). Nie pożałujecie tego czasu Jeszcze tylko kilka obrazków na dowidzenia.
<center></center><center> </center><center> </center>Wydawca – Squaresoft
Daty wydania:
Japonia 1999
Ameryka Północna 2000
Prędzej czy później musiało do tego dojść. Nie byłbym sobą, gdybym odmówił sobie przyjemności zrecenzowania tej gry, która moim zdaniem jest najlepiej zrealizowanym jRPG'iem kiedykolwiek wydanym na PSX'a (w miom małym razkingu bije nawet FF 7). No więc bez dalszego lania wody....
Fabuła
Jak nietrudno się domyślić, Chrono Cross jest sequelem (dla tych nie znających angielskiego – kolejną częścią) Chrono Triggera, lecz nie uświadczymy tu podróży w czasie jak w poprzedniku, tym razem, autorzy wymyślili coś innego – podróż pomiędzy dwoma równoległymi rzeczywistościami. Takimi samymi.... ale nie do końca Główną postacią, a zarazem nieświadomą przyczyną niezłego galimatiasu jest Serge. Więc o co w tej grze chodzi? Wokól czego kręci sie cała fabuła? Przyczyna jak dla wielu trywialna – ot musimy (znowu ) uratować świat. Niby nic ciekawego, niby coś, co mamy w nadmiarze w innych tytułach, ale (no właśnie – zawsze jest to 'ale') dzięki możliwości przenoszenia się pomiędzy dwoma światami, dzięki niezwykle zamotanej fabule (chylę czoła przed panami/paniami ze Square) i związkom z CT (o których istnieniu na początku nawet nie można się domyślić) Chrono Cross jest pozycją, która potrafi przykuć do telewizora (albo jak w moim przypadku – do wyposażonego w ePSXe komputera ). Nie będę oczywiście opowiadał Wam tej gry. Pominę też pierwszy wątek, który zwykle przytaczam gwoli wprowadzenia i powiem jedno – w trzeba zagrać.
Fabuła dostaje 10/10 i nikt mnie od tego nie odzwiedzie!
System walki
Myśleliście, że Square potrafi tylko kopiować systemy walki ze starycj Finali? Myśleliście, że teraz też tak będzie? Myliliście się (nie całkowicie, ale zawsze ). Podobieństwo do znanych nam Finalowych systemów jest tylko w wyglądzie (ale w sumie, z wyjątkiem serii Tales wszystkie jRPG'i tak się prezentują). Więc co tu mamy? Po piersze nowy system magii, na które składa się wyglądająca inaczej u każdej grywalnej postaci siatka, na której 'mocujemy' wybrane przez nas czary (Elementy). W miarę rozwoju postaci siatka się powiększa, dzięki czemu możemy do walki zabrać ze sobą więcej i potężniejszych czarów (i i niskopoziomowy czar w slocie wyższym niz wymagany daje większego kopa). Aby wykonać jakiś czar należy uaktywnić odpowiedni poziom siatki (każda z kolumn siatki to jeden poziom), a robimy to poprzez.... zwykły atak. No... może nie aż taki zwykły. Do wybory mamy trzy stopnie siły ataku, różniące się nie tylko zadanymi wrogowi obrażeniami, ale także szansą na trafienie (im mocniejszy tym trudniej trafić) jak i ilością poziomów magii, które uaktywnimy (najsłabszy atak – 1, średni – 2 a najmocniejszy – 3). W połączeniu tego systemu z dużą ilością dostępnych Elementów (niektóre dostępne tylko w wyniku 'kradzieży' ich Elementami typu Trap od potworów) daje wielkie możliwości na rozplanowanie i przeprowadzenie potyczki.
Za walkę też daję 10/10.
Dodatki
Coś jeszcze? Oczywiście – i to wcale nie mało. Tak jak w CT mamy tu do dyspozycji system technik łączonych (uboższy, ale zawsze), dzięki któremu możemy wykonać ataki które prócz efektywnego wyglądu zadają konkretne obrażenia. Prócz tego mamy w sumie aż 45 (!!) grywalnych postaci, z których każda ma swoje własne unikalne zdolności (ataki specjalne), a system dwóch równoległych światów daje nam możliwość 'przedstawienia' sobie tych samych postaci (przykładowo wcieliliśmy do drużyny kogoś z pierwszego świata to możemy go wziąć do drugiego i zobaczyć jak zareaguje na widok... samego siebie, ale w [czasami] innej życiowej roli). Ponadto istnieje tryb NewGame+ (dostępny po pierwszym przejściu gry), w którym możemy odkrywać nowe zakończenia (a jest to prócz niezłej zabawy jedyny sposób, żeby dowiedzieć się co tak naprawdę łączy tę grę z CT), których jest 11.
Jak wyżej – 10/10
Grywalność 10/10 i kropka.
Grafika
Grafika z CC prenentuje się na wysokim jak na PSX'a poziomie (nie najwyższym, ale bardzo wysokim), a ePSXe może ją jeszcze poprawić Pełne 3D podczas walk, piękne efekty świetlne podczas rzucania czarów i wykonywania technik, pięknie rysowane lokalizacje i wysokiej jakości wstawki FMV.... Czegóż chcieć więcej? Zresztą popatrzycie na screeny i ocenicie sami.
Grafika – 9/10
Muzyka
Na szczęście Square stanął na wysokości zadania. Muzyka w grze jest po prostu idealna – pasuje do gry w każdym calu. Od krótkich kawałków po zakończonej walki, przez melodie inne dla każdej lokalizacji aż po świetny koncert, do którego można w grze doprowadzić. Muzyka spodobała mi się tak bardzo, że załatwiłem sobie nawet OST'a (ścieżkę dźwiękową), która sama w sobie zajmuje dwie płyty. Cudo i tyle.
Bezsprzeczne 10/10
Ocena końcowa to (upstrzone maleńkim minusikiem) 10/10
I tyle. Jeszcze raz zachęcam do bliżeszego zapoznania się z tym tytułem (najlepiej po wsześniejszym przejściu CT, aby czerpać z CC pełną przyjemność). Nie pożałujecie tego czasu Jeszcze tylko kilka obrazków na dowidzenia.