: 20 czerwca 2010, 23:23
Zabawkę na ołów biorę ze sobą, no chyba że zapomnę. Plus jak już ci mówiłem Karol próbuje zwerbować 2 osoby. Też nie kojarzę o co chodzi z tymi nożycami.
O widzisz, dobrze, że mi przypomniałeś, muszę się odezwać do E., powyższe pisałem raczej w kontekście Holandii, a nie Austrii Skoro już przy Holandii jesteśmy, to jak z nim piszesz to skrobnij info do Kamila... może jednak będzie chciał się zabrać, bo w dwójkę wiadomo, raźniej i transport tańszy wychodzi.Ammoq sie narysuje? No prosze. Obiecuje odswiezyc swoj angielski po drugiej albo trzeciej flaszce zrobionej tego dnia. Haha.
No wiesz, tego się nie spodziewałem - przecie, pisze w niusie że w piątek :]kiedy wyjazd? 30 w piatek, czy 31 w sobote?
O widzisz, dobrze, że mi przypomniałeś, muszę się odezwać do E., powyższe pisałem raczej w kontekście Holandii, a nie Austrii :)
Myślę że dobrym pomysłem będzie duże podsumowanie - ale jeśli czegoś się przez ostatni rok nauczyłem to, że nie należy się z niczym śpieszyć lecz wszystko przyjmować powoli, z dystansem i pewną dozą moczu przygotowaną na oblanie ewentualnych problemów - mniejsza, meritum jest takie że nius z pełnym info odnośnie wyjazdu będzie na tydzień przed wyjazdem.Moze male podsumowanie
O tłok to ja bym się nie martwił, jak co rok ludzie walą drzzwiami i oknami, to raz. Dwa - jak ktoś chce przyjechać w sobotę czy innyc dzień to nie widzę problemu, można podjechać do Żywca, można umówić się gdzieś na dole, wszystko jest do dogadania więc nie wiem czemu miałoby komuś kolidować. Trzy, w sobotę nie kursują pociągi z Żywca, zostaje więc tylko pejs, a z PKSu nie muszę Ci chyba przypominać jaka jest droga do Lecha, niby krótsza, ale pomyśl, czy na dzień dobry chcesz cisnąć z plecakiem czarnym szlakiem! Ja podziękuję, wolę dłuższą nitkę, ale wypocę co właduję w siebie po drodze, a nie bez znaczenia jest też że marsz do przeżycia i po asfalcie - pomyśl raz jeszcze, nie wiadomo też jaka będzie pogoda, naprawdę nie widzi mi się marsz czarnym - po deszczu na przykład to mogę tamtędy co najwyżej w dół na tyłku zjechać :] W ubiegłym roku tłoku od K-c nie było. Aaa i jeszcze jedno - jak ktoś zdecyduje się na wypad weekendowy - to z sobotą straszna lipa - sobota wjazd, niedziela wyjazd, IMHO dupa zbita.O wyjazd pytalem nie bez powodu. Mysle, ze moznaby jeszcze rozwazyc sobote - mielibysmy mniejszy tlok w PKP, a osoby biorace udzial w zjezdzie nie beda musialy zwalniac sie z pracy. No, chyba ze juz wszyscy zaklepali termin.
W duchu tego o czego zacząłem - jak nie wiesz na kogo liczyć to licz na siebie. Z tego co wiadome dobra w kalkulacji jest stała ekipa, więc na te właśnie osoby możesz liczyć. Będzie Adrian, będziesz Ty i będę ja. Lech będzie, ale to się rozumie samo przez się. Z Łukaszem i Grześkiem nie rozmawiałem od ostatniego info, wydaje mi się jednak że będą na weekend jak ostatnio. Adrian nikogo nie bierze. Nie ma się co dziwić bo sam pytałem kilku znajomych i skutek był standardowy - sezon urlopowy, niby wiadomo. Z zagranicą jest tak, że jesteśmy w stałym kontakcie to znaczy, ja im marudzę, a oni zaczęli mnie ignorować, więc chyba dupa... nie pozostaje więc nic innego jak upuścić trochę moczu na takie podejście. Nie to nie, przejmować się nie mam zamiaru.Kto ostatecznie sie wybiera poza stala trojka? Ktos z modow / ex-modow? Eysmond? Zardon? Muzzy? W_m, jak z Ashem i Grzeskiem? Adult kogos ze soba zabiera? I czy sa jakies postepy a propos:
Przedsmak już masz, więc wiesz że jest pewne pole manewru w temacie. Co do konkretów, widząc po tym co się dzieje to ujmę to może w ten sposób - ja jadę w piątek, 30 lipca, pruję wpierw pociągiem z Katowic po 13, a później z Żywca po 17 - można się spokojnie spotkać w bardziej odpowiadającej lokalizacji. Można też, jak zaznaczyłem poprzednio dojechać w dniu późniejszym. Mówiąc prościej, ja będę miał trochę wolnego, chcę odpocząć i mam (ładnie mówiąc) w nosie czy, kiedy i jak ktoś chce przyjechać. Chce zacząć w piątek - nie ma problemu, będzie mi bardzo miło, a jak przyjedzie w sobotę to też żaden problem - będę miał urlop, będę miał czas by wyjść na spotkanie, albo skoczyć do Żywca na solidny obiad.Niech ktos tutaj w koncu jakis oficjalny terminarz poda, zeby mozna bylo sie zastanowic i ewentualnie dojechac - ratowac umierajacych.