alien pisze:Raczej jasne jest , że lepiej nam się pokazywać z dziewczyną ładną.Jeżeli jest brzydka , a mądra to może nie zaakceptować jej nasze środowisko.
Mam kumpla który myśli identycznie jak Ty - jesli jakaś laska mu się podoba, a nie podoba się jego kumplom to nawet kijem jej nie tknie. Rozwala mnie takie podejście
A nie przyszło Ci do głowy że głupia kobieta może Ci zrobić większą marę przed kumplami niż brzydka bo zdolność głupich kobiet do walenia głupimi hasłami w środku poważnej czy ciekawej dyskusji jest zaskakująco wysoka. I co z taką zrobisz, zakneblujesz
Odnosząc to do myślących przedstawicielek płci przeciwnej to sytuacja wygląda tak że choć taka osoba z początku może budzić pewne zastrzeżenia czy pytania z powodu swego wyglądu to nie będzie jej trudno przekonać do siebie środowisko. W końcu nie lubimy ludzi za to jak wyglądają tylko jakimi są
I jakby na to nie spojrzeć taka długonoga, cycasta blondyna ma przechlapane bo chociaż może mieć na noc każdego faceta to z powodu jej płytkości, zarozumiałości i głupoty [takie przeważnie są te blond-sex-lale na 0.5 metrowych obcasach i w spódniczkach tak krótkich, że ... jaja widać :] kazdy facet po zaspokojeniu potrzeb bedzie chciał się od niej uwolnić. No i jak taka osoba ma znaleźć sobie znajomych, przyjaciół czy faceta
Podsumowując: moim skromnym zdaniem na dłuzszą metę lepiej stawiać na inteligencje bo uroda jest ulotna i po jakimś czasaie się nudzi bo ile mozna "siedzieć" z taką żyletą jeśli nie ma o czym z nią rozmawiać [bo ile mozna o pogodzie :]
alien pisze: Najlepszym połaczeniem byłaby ładna i mądra. Mimo, że jest ich mało to uwierzcie SĄ takie.
Nie musisz mi mówić, znam taką jedną
a co w tym najlepsze ona i ja... no wiecie
Więc jak mogę narzekać gdy zajebiście mi się z nią gada, o robieniu innych rzeczy już nie wspomnę
BzyRes pisze:Jak jest ładna to w życiu poradzi sobie ciałem, jak mądra to intelektem.
No nie wiem to radzenie sobie za pomocą ciała jakoś do mnie nie przemawia bo jedyne z czym mi się to kojarzy to paniami pracującymi w energetyce
BzyRes pisze:Mi zależy szczególnie na wyglądzie, może jak podrosnę to spojrzę na to z innej strony. Na dzień dzisiejszy nie potrafię sobie wyobrazić, że rano budzę się w oceanie
Ale tu mówisz o totalnej skrajności, ludzie nie dobierają się w ten sposób by stanowić całkowite przeciwności on 56kg - ona 120
Poza tym słowo nadwaga nie jest synonimem brzydoty co więcej gdyby tak było to faceci uważani byliby za potwory bo choć teraz jesteś może szczupły to po paru(nastu) latach wyrośnie Ci solidny mięsień piwny
BzyRes pisze: podanie mojego "ideału". To by było mniej więcej tak: Średniego wzrostu, czarne krótkie włosy, zgrabna, IQ>150 , mająca poczucie humoru, lubiąca "używać" życia i nie bojąca się kompów. Chyba takiej nie ma.
IQ>150 - hehehe, zamęczyłaby Cie na śmierć
Nie wiem co masz na mysli pisząc "lubiąca używać życia" ale jak na moje oko nie masz wygórowanych wymagań - taką kobitkę nie jest trudno znaleźć
Dziwne te kobity. Niby ludzie ale nie całkiem
Tu się całkowicie zgodzę, ale to wynika z faktu, że mężczyzna a kobeta to dwa całkowicie odmienne gatunki... różnimy się praktycznie wszystkim. Chyba to właśnie stąd te wszystkie spory, kłótnie itd. Jednakże w gruncie rzeczy co byś my bez nich zrobili / jakie to życie byłoby nudne