Happy b-day
-
- TROLOŻERCA
- Posty: 5250
- Rejestracja: 04 września 2002, 12:21
- Kontakt:
Happy b-day
Czas leci nieubłaganie - ot druzgocząca prawda. Pytanie tylko czy z powyższego powodu należy załamywać ręce czy też może cieszyć się tym co dał nam los. Biorąc pod uwagę czynniki takie jak sytuacja polityczna, konsternacja gospodarcza, stan dróg czy pomysły kolejnych ministrów edukacji wypadałoby się przysłowiowo pociąć :] Znani jesteśmy jednak z tego, że pewne rzeczy lubimy robić po swojemu w związku z czym zdecydowanie będziemy się cieszyć… szczególnie że zgodnie z mottem przewodnim tej wiadomości jesteśmy w doskonałym nastroju. Powód pierwszy - mamy urodziny, w dodatku szóste, jesteśmy wciąż z Wami, a Wy z nami. Gratulacje, dla nas i przede wszystkim dla Was bo to właśnie Wy drodzy odwiedzający jesteście esencją PSEmu.pl :] czasem zabawną, czasem uciążliwą, ale jednak esencja. Wszystkiego najlepszego.
Drugi powód do radości - spotkanie: urodzinowe, nie do końca zgodne z założonym wcześniej planem, ale [przynajmniej moim zdaniem] ciekawe, pełne różnorakich wrażeń i zdecydowanie udane. Zgodnie z obietnicą chciałbym Wam przedstawić foto-relację z tegoż, a w związku z faktem, że materiałów jest całkiem sporo, a moje odczucia są bezsprzecznie subiektywne, natomiast każdy kij ma dwa końce postanowiłem uraczyć Was dwoma opowiastkami, do Was za to należy decyzja która z nich bardziej przypada Wam do gustu… Zapraszam do lektury i pozostawiania własnych przemyśleń w postaci komentarzy.
Drugi powód do radości - spotkanie: urodzinowe, nie do końca zgodne z założonym wcześniej planem, ale [przynajmniej moim zdaniem] ciekawe, pełne różnorakich wrażeń i zdecydowanie udane. Zgodnie z obietnicą chciałbym Wam przedstawić foto-relację z tegoż, a w związku z faktem, że materiałów jest całkiem sporo, a moje odczucia są bezsprzecznie subiektywne, natomiast każdy kij ma dwa końce postanowiłem uraczyć Was dwoma opowiastkami, do Was za to należy decyzja która z nich bardziej przypada Wam do gustu… Zapraszam do lektury i pozostawiania własnych przemyśleń w postaci komentarzy.
Ostatnio zmieniony 04 sierpnia 2008, 23:04 przez winter_mute, łącznie zmieniany 2 razy.
2BII!2B
-
- TROLOŻERCA
- Posty: 5250
- Rejestracja: 04 września 2002, 12:21
- Kontakt:
Pierwsza opowiastka - oczami pesymisty:
Historię należny zacząć od początku - w tym przypadku drogi, która dzięki uprzejmości najlepszego z polskich przewoźników torowych odbyła się w wysokiej klasy pojeździe widocznym na drugim planie
wspomniana maszyna, wyposażona w pełną opcję udogodnień pozwalała odczuć pełen komfort podróży
niestety wszystko co najlepsze szybko się kończy, po kilku godzinach błogiego
wypoczynku dotarliśmy do celu naszej podróży
gdzie mogliśmy upajać zmysły cudownym krajobrazem
bawić się w objęciach pięknych kobiet
podziwiać grację, wyrafinowanie i smak prawdziwej męskości
oraz cieszyć się z wizyty niezapowiedzianych lecz jak serdecznie witanych gości
Tyle jeśli chodzi o historię marudy (z premedytacją naciąganą zresztą, ale sądzę że załapiecie aluzje i niuanse), czas na historię nr 2 czyli garść suchych faktów, które nie ukrywajmy, pomimo, że zawierają kilka ciężkich (bo inaczej nazwać się tego nie da) epizodów w ogólnym rozrachunku przedstawiają się dosyć ciekawie. Jedną z takich opowiastek jest opisywana powyżej podróż, która rzeczywiście była paskudna lecz równie często sprawiała niespodzianki czy wręcz radość:
- a to za sprawą rzeczy całkiem martwych
- połączenia przyrody nieożywionej z tą całkiem żywą
- czy też bodźcami czysto naturalnymi, jak było w przypadku pieszej części eskapady która była co prawda mordęgą, ale streścić można by ją było następująco:
a) początek wędrówki
b) gdzieś w połowie trasy
c) a wszystko wieńczył następujący widok
Jak widać lokalizacja została dobrana wzorowo (nie chwaląc się zbytnio) bo zaprezentowane powyżej widoki nie były jedynymi atutami tejże, kolejną a w zasadzie najistotniejszą zaletą bazy jest klimat, a dokładniej ludzie, którzy go budują i nieprzerwanie utrzymują na wysokim poziomie - kultura, zabawa, swoboda, zrozumienie i szacunek dla innych, poczucie humoru, zasady, troska, szaleństwo... wiem że to brzmi dziwne, zdaje sobie że wymienione powyżej cechy są pełne sprzeczności, aczkolwiek to właśnie ten miks tworzy wyjątkowość miejsca, klimatu i ludzi. Zresztą sądzę, że pozostali potwierdzą moją opinię, że bardzo trudno to opisać, tam trzeba być, to trzeba przeżyć i odczuć na własnej skórze. Zgodnie z danym słowem chciałbym zakończyć podsumowanie spotkania pozdrowieniami, dla:
- niesamowitej grupy ludzi z którymi przyszło nam spędzić najwięcej czasu (z różnych powodów nie ujętej w całości na poniższej fotografii) z szczególnym uwzględnieniem szefa wszystkich szefów
oraz
- Moniki
- Agaty
- Basi
- Marty
- Asi
- oraz panien z Kos***, których imion zgodnie z wcześniejszymi przypuszczeniami nie udało mi się zapamiętać :] Na tym zakończę, pozostawiając resztę kwestii niedopowiedzianych , skrytych (kto był to wie o co chodzi, kto nie był nie dowie się wcześniej niż za rok) i mam nadzieję miło zapisanych w pamięci uczestników. Wszystkim pozostałym dziękuję za odwiedziny, życzenia [jeśli kogoś natknie do ich złożenia] i w ten czy innych sposób wspieranie serwisu.
Historię należny zacząć od początku - w tym przypadku drogi, która dzięki uprzejmości najlepszego z polskich przewoźników torowych odbyła się w wysokiej klasy pojeździe widocznym na drugim planie
wspomniana maszyna, wyposażona w pełną opcję udogodnień pozwalała odczuć pełen komfort podróży
niestety wszystko co najlepsze szybko się kończy, po kilku godzinach błogiego
wypoczynku dotarliśmy do celu naszej podróży
gdzie mogliśmy upajać zmysły cudownym krajobrazem
bawić się w objęciach pięknych kobiet
podziwiać grację, wyrafinowanie i smak prawdziwej męskości
oraz cieszyć się z wizyty niezapowiedzianych lecz jak serdecznie witanych gości
Tyle jeśli chodzi o historię marudy (z premedytacją naciąganą zresztą, ale sądzę że załapiecie aluzje i niuanse), czas na historię nr 2 czyli garść suchych faktów, które nie ukrywajmy, pomimo, że zawierają kilka ciężkich (bo inaczej nazwać się tego nie da) epizodów w ogólnym rozrachunku przedstawiają się dosyć ciekawie. Jedną z takich opowiastek jest opisywana powyżej podróż, która rzeczywiście była paskudna lecz równie często sprawiała niespodzianki czy wręcz radość:
- a to za sprawą rzeczy całkiem martwych
- połączenia przyrody nieożywionej z tą całkiem żywą
- czy też bodźcami czysto naturalnymi, jak było w przypadku pieszej części eskapady która była co prawda mordęgą, ale streścić można by ją było następująco:
a) początek wędrówki
b) gdzieś w połowie trasy
c) a wszystko wieńczył następujący widok
Jak widać lokalizacja została dobrana wzorowo (nie chwaląc się zbytnio) bo zaprezentowane powyżej widoki nie były jedynymi atutami tejże, kolejną a w zasadzie najistotniejszą zaletą bazy jest klimat, a dokładniej ludzie, którzy go budują i nieprzerwanie utrzymują na wysokim poziomie - kultura, zabawa, swoboda, zrozumienie i szacunek dla innych, poczucie humoru, zasady, troska, szaleństwo... wiem że to brzmi dziwne, zdaje sobie że wymienione powyżej cechy są pełne sprzeczności, aczkolwiek to właśnie ten miks tworzy wyjątkowość miejsca, klimatu i ludzi. Zresztą sądzę, że pozostali potwierdzą moją opinię, że bardzo trudno to opisać, tam trzeba być, to trzeba przeżyć i odczuć na własnej skórze. Zgodnie z danym słowem chciałbym zakończyć podsumowanie spotkania pozdrowieniami, dla:
- niesamowitej grupy ludzi z którymi przyszło nam spędzić najwięcej czasu (z różnych powodów nie ujętej w całości na poniższej fotografii) z szczególnym uwzględnieniem szefa wszystkich szefów
oraz
- Moniki
- Agaty
- Basi
- Marty
- Asi
- oraz panien z Kos***, których imion zgodnie z wcześniejszymi przypuszczeniami nie udało mi się zapamiętać :] Na tym zakończę, pozostawiając resztę kwestii niedopowiedzianych , skrytych (kto był to wie o co chodzi, kto nie był nie dowie się wcześniej niż za rok) i mam nadzieję miło zapisanych w pamięci uczestników. Wszystkim pozostałym dziękuję za odwiedziny, życzenia [jeśli kogoś natknie do ich złożenia] i w ten czy innych sposób wspieranie serwisu.
2BII!2B
-
- TROLOŻERCA
- Posty: 5250
- Rejestracja: 04 września 2002, 12:21
- Kontakt:
Plus kot i dwa króliki, w tym jeden transwestyta. Okoliczną gadzinę leśną z zającami, lisami i niedźwiedziem włącznie pomijam :]Łącznie jakieś 20 osób, tak na oko.
1) Asiadruga historia bardziej mi przypadła do gustu szczególnie ostatnie zdjęcie (Pani Asia)
2) Nasuwa mi się na myśl pewne stwierdzenie - uwaga cytuje - "masz gg"? hehhehe
3) Nie widziałeś całości, nie wiesz co straciłeś
4)... i co najważniejsze bardzo miłą i wbrew pozorom czy przyjętym stereotypom mądra dziewczyna.
Piszesz się za rok, będziesz miał okazję zobaczyć sam. [swoją drogą pełnoletni już jesteś]i ten krajobraz.
Nazwę znam, ale nie powiem żeby jednak samolubną świnią nie być to szczyt z którego robiono zdjęcie ma niecałe 1200mnpm, czerwonym szlakiem z którego pochodzi fotka wchodzi się 2 godziny ... wolnym tempem, z postojami na ładowanie akumulatorów i tankowanie paliwaI jeszcze jedno pytanie na jakiej to górze byliście ?
2BII!2B
Oj winter widzę ,że mi tego nie zapomnisz. Ale ty lepszy nie byłeś jak sępiłeś numer telefonu2) Nasuwa mi się na myśl pewne stwierdzenie - uwaga cytuje - "masz gg"? hehhehe
Bzyku dowcipu nie pamiętam ale pamiętam ,że opowiadała.
Wypad był naprawdę udany szkoda tylko ,że nie spotkaliśmy więcej dziewczyn i ,że tylko nie pełne 3 dni trwał.
-
- TROLOŻERCA
- Posty: 5250
- Rejestracja: 04 września 2002, 12:21
- Kontakt:
Zdecydowanie tak, tak samo jak "nie, sam pójdę!", Będę z tego lał do kolejnego wyjazdu tak samo jak Wy możecie piać z moich potknięęęć, bo przynajmniej jest co wspominać A wracając do tematu Twojej osoby to wybacz, ale...Oj winter widzę ,że mi tego nie zapomnisz.
Ty już więcej się ze mną nie napijesz gdy w okolicy będą kręcić się kobietyszkoda tylko ,że nie spotkaliśmy więcej dziewczyn
A tak z innych kwestii:
a) powtarzam się, ale fajnie było więc w przyszłym roku może być zdecydowanie dłużej.
b) odnośnie żartu - wydaje mi się że był świński, ale czy ja dnia kolejnego wyglądałem jakbym pamiętam co się działo w nocy?
edit; poprawka, pamiętam, że słyszałem jak ktoś szuka śpiwora, jeśli wiecie o czym mówię
2BII!2B
Najlepsze jest to, że za rok może być tylko jeszcze lepiej, a ponieważ tym razem było doskonale, wszelkie prognozy na kolejny wypad widzę w kolorach tęczy. No i mam cichą nadzieję, że zabierze się z nami większa brygada, niekoniecznie w 100% męska [tu apel do do pustaków i forumowiczek, by zaczęli/ły się pomału wyłaniać z tłumu].
-
- TROLOŻERCA
- Posty: 5250
- Rejestracja: 04 września 2002, 12:21
- Kontakt: