Tales of Destiny 2

Recenzje gier z systemu PlayStation opublikowane na łamach serwisu PSEmu.
Mortus
Administrator
Administrator
Posty: 840
Rejestracja: 05 września 2002, 17:35

Tales of Destiny 2

Post autor: Mortus »

Gatunek - jRPG
Wydawca - Namco
Rok wydania - 2001

Tales of Desiny 2 (tytuł tylko dla krajów zachodnich, w japonii gra ta znana jest jako Tales of Eternia) to jedna z moich ulubionych gier na PSX'a. Jest to jRPG z świetną i dopracowaną w każdym szczególe fabułą, bardzo dobrą muzyką i piękną grafiką. Ponadto czerpie pełnymi garściami ze swoich poprzedników – świetnego Tales of Phantasia na SNES'a (pierwsza część serii Tales) i nieco gorszego Tales of Destiny na PSX'a. Właśnie dla tego podjąłem się recenzji tego tytułu, bo liczę na to, że zarażę Was moją niegasnącą sympatią dla tego tytułu.

Fabuła
Akcja gry ma miejsce w świecie Eternii (w skład którego wchodzą planety Celestia i Inferia, oddzielone pierścieniem Seyferta), ale do rzeczy. Po stosunkowo niedługiej wstawce filmowej (wprowadzającej nastrój) następuje początek gry – rozmowę dwójki przyjaciół z dzieciństwa Reida Harshela (młodego wojownika) i Farahy Oersted (adeptki sztuk walki i nie tylko) przerywa niedaleki huk. Jak się okazuje przez pierścień Seyferta jakimś cudem przedostała się z Celestii kapsuła, na której pokładzie była (jak się okazuje kolejna bohaterka gry) Meredy. Oczywistym jest, że nikt nie podejmowałby próby przedostania się do innego świata gdyby nie było to ważne, niestety naszą pierwszą drużynę dzieli... różnica języków (i tyle – nie mogą się dogadać). Aby dowiedzieć się motywów przybycia Meredy na Inferię Reid i Farah postanawiają odwiedzić kolejnego przyjaciela z lat dziecinnych (kolejna grywalna postać) – Keela, który z racji zainteresowania nauką i samą Celestią może znać sposób rozwiązania problemu. Nasza powiększona o Keela drużyna dowiaduje się, że Meredy przybyła aby powstrzymać kataklizm, który wywołany ma być, poprzez zderzenie obu planet – Celestii i Inferii) – jak nietrudno się domyślić tylko my możemy temu zapobiec.

Tak po krótce można przedstawić fabułę ToD2, może i nie jest ona całkowicie nowatorska (nie raz zdarza nam się ratować świat przed zagładą), ale jest w stanie na długie godziny wciągnąć gracza, porusza się ona w tępie ani za szybkim ani za wolnym i przedstawia historie Eternii, Celestii i Inferii jak również naszych bohaterów (każdy ma coś o czym chciałby zapomnieć...). Niestety fabuła mimo wszystkich zalet nie jest bez wad. Jedną z nich jest... brak postaci nazwijmy to głównego przeciwnika. Przez większość gry nie wiemy kto tak an prawdę jest sprawcą wszelkich nieszczęść, nie mamy na kogo zwalić niepowodzeń czy kogo zrugać (brakuje tu postaci takiej jak chociażby Sephiroth z legendarnej Final Fantasy VII), lecz co dla mnie jest małą wadą dla innych może okazać się wielką zaletą, ponieważ niektórzy właśnie takie 'niedomówienia' lubią.
Za fabułę daję 9/10.

Dodatki
ToD2 obfituje nie tylko w piękną fabułę, ale także w wiele innych smaczków, które postaram się tu wymienić (oczywiście nie liczcie na wszystko – jest tego po prostu za dużo).
Na pierwszy ogień idą postacie. W drużynie możemy mieć maksymalnie cztery osoby na raz, a w trakcie gry zdobywamy dwie dodatkowe, dzięki którym możemy stworzyć taki skład, który najbardziej odpowiada naszym upodobaniom.
Kolejna rzecz – system magii. Mamy do dyspozycji żywioły takie jak: Woda, Ogień, Wiatr (Inferia), Ziemia, Lód, Elektryczność (Celestia), Światło (można by powiedzieć, że to połączenia wszystkich żywiołów Inferii) i Cień (połączenie żywiołów Celestii), wszystkie reprezentowane przez kreśloną istotę zwaną Grater Craymel (która kontroluje pomniejsze Craymele – w kolejności mamy takie Craymele: Undine, Ifrith, Sylph, Gnome, Celcius, Volt, Rem, Shadow). Prócz tego możemy spotkać też ukryte Craymele i tak mamy tu Maxwella – władcę wszystkich żywiołów i Sekundesa – pana czasu. Dwie z naszych postaci potrafią wzywać mocy związanej z Craymelami (a po odpowiednio długim używaniu danego żywiołu możemy wezwać samego ich pana), lecz to nie wszystko. Creymele przechowujemy w tzw. Cramel Cage co daje nam możliwość zdobywania nowych czarów, bo jeśli jedna postać ma w swojej klatce Creymela Wody, a druga Wiatru, to po pewnym czasie zdobędziemy czar bazujący na obu tych żywiołach (co daje nam duże możliwości popisu przy przydzielaniu Craymeli danym magom).
Następnie mamy – nawiązania do prequeli (czyli do Tales of Phantasia i Tales of Destiny).
Inna rzecz – masa ukrytych lokalizacji i technik.
Kolejna – tryb Continue+, w którym mamy dostęp do poziomów trudności Hard i Hardcore, a także do najtrudniejszego labiryntu w grze.
A dla wszystkich którzy nudzą się samą grą mamy Battle Arena, na której możemy wziąć udział w Turniejach (gramy tylko Reid'em, co czyni grę trudniejszą), aby ostatecznie zmierzyć się z... Clessem Alvainem wyposażonym w Eternal Sword (ci którzy grali w ToP wiedzą o czym mówię ;-)).
I na koniec mamy... system gotowania :-) Podczas gry możemy spotkać jegomościa, który nazywa siebie Mysterious Wonder Chef (zawsze wygląda inaczej, czasami jak skrzynka innym razem jak kwiatek, wiec znaleźć go we wszystkich miejscach jest trudno), który za znalezienie go nagradza nas przepisami na różnego rodzaju potrawy – od kanapek, przez różnego rodzaju potrawy gotowane, desery itp. Po co to nam? Na przykład kanapka odnawia nam HP'ki, Lody – TP'ki. Niektóre potrawy wspomagają podczas walki naszą drużynę (zwiększenie obrony, ataku itp.), inny można wykorzystać jako broń (np. obrażenia od ognia czy lodu dla wybranego przeciwnika). Działanie niektórych potraw może być dowolne (od leczenia po zatrucie).
Za mnogość i klasę dodatków daję 10/10.

System walki
Jak w poprzednich grach z serii Tales tak i ToD2 system walki znacznie różni się od tego znanego z innych jRPG'ów. Czym? Otóż nie znajdziecie tu czegoś takiego jak tury, czy czekanie w miejscu i czekanie na atak. Cała walka rozgrywa się n dwuwymiarowej planszy, na której nasi bohaterowie mogą się poruszać w lewo bądź prawo, więc to od nas zależy, czy będziemy walczyli w zwarciu czy metodą Hit'n Run. Ponadto mamy możliwość ustawienia trybu naszej walki. Mamy wybór czy chcemy aby była ona w pełni automatyczna, półautomatyczna czy całkowicie manualna ( w tym trybie sami decydujemy jaki atak wykonać poprzez określoną kombinację przycisków, decydujemy czy chcemy blokować, uciekać czy skakać itp.). Oprócz tego w grze jest system kombosów. Przez zwykły atak jedną postacią możemy zrobić potrójne combo, w zależności od rodzaju wybranej techniki można zrobić więcej lub mniej, ale trzeba nam wiedzieć, że ataki możemy łączyć (czyli przykładowo mag atakuje czarem, gdy czar ma się już kończyć atakujemy jakimś combem wojownika a drugiemu magowi już każemy wypowiadać zaklęcia, które uderzą gdy wojownik skończy).
Za system walki, ze względu na oryginalność, za comba i to, że daje on nam możliwość wyboru daję 10/10.

Powyższe oceny składają się na grywalność – ToD dostaje za nią 9.5/10.

Grafika
Kiedy myślę o grafice ToD2 na myśl przychodzą mi niestety... same superlatywy. Ona jest po prostu piękna. Podczas gry nie uświadczyłem żadnej pikselozy, za to dostałem piękny świat (na mapie świata pełne 3D), cudownie wykonane efekty czarów i technik (że o kombach już nie wspomnę). Tak samo rzecz ma się jeśli chodzi o filmiki. Wstawki FMV są liczne i wykonane bardzo starannie – nie mają sobie nic do zarzucenia (no niektórym może nie odpowiadać ta ich mangowość, ale czego się spodziewacie po jRPG? Dla mnie tu duży PLUS).
Koniec rozwodzenia się Tales of Destiny 2 za grafikę dostaje mocne 10/10 i tyle.

Muzyka
Tu sprawa ma się ciut gorzej niż grafika, bo pomimo, że dźwiękowa oprawa stoi na wysokim poziomie, to momenty w których bohaterowie gadają (a trzeba przyznać jest ich w całej grze na prawdę dużo) są raczej przeciętne. Ponadto spotkałem się z niezbyt dobrą synchronizacją pomiędzy napisami a słowami, ale to może wina mojego komputera i/lub źle skonfigurowanego emulatora. Mam nadzieję że na PSX'ie ten problem nie występuje.
Za oprawę dźwiękową daję 'tylko' 7/10.

Ocena końcowa to 9 z malutkim minusikiem.

To by było na tyle. Tylko gwoli podsumowania powiem (a raczej powtórzę :P), że gra lansuje się bardzo wysoko na mojej osobistej liście jRPG'ów i że jest warta każdej godziny jaką przy niej spędziłem (a paręnaście ich było :P). ToD2 na tle innych gier wyraźnie się wybija i może bez cienia żenady obcować z takimi sławami jak wspomniany wcześniej FF VII czy seria Chrono. Nie wierzycie? Rzućcie okiem na to

<center>Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek</center>

Widać że Namco zna się na rzeczy.
A na koniec małe zestawienie ocen:
Grywalność - 9.5/10
Grafika - 10/10
Muzyka - 7/10
Ogólnie - 9/10
Quidquid latine dictum sit, altum videtur.
Whatever is said in Latin, sounds profound.
Cokolwiek powiesz po łacinie, brzmi mądrze.
ODPOWIEDZ