Ja na jego miejscu na pewno bym nie kupił NA RAZIE tej konsolki, bo rzeczywiście- tyle na nim gier wartych kupna, że aż żal ściska 4 litery ^^.
Jeśli sięgnąć pamięcią generację wstecz, okazuje się, że PS2 miało podobny problem. Naprawdę dobrych tytułów startowych [na launch europejski], za które warto było wydać ponad 200 złotych było kilka: TTT, DoA:HC, Time Splitters[?], SSX[???] i na siłę Ridge Racer 5[???!]. Dopiero w drugiej połowie 2001 r. system zaczął się rozkręcać i jak już poszły w ruch ciężkie tytuły pokroju FFX, Silent Hill 2, MGS2, GT3, można było mówić o komercyjnym sukcesie. Wszyscy byli zadowleni, Sony, producenci, gracze. PlayStation 2 potrzebowało ponad rok, aby ustabilizować się względem pokładanych w nim oczekiwań.
Czuję, podkreślam CZUJę, że podobnie będzie z PS3. Jeszcze trochę i ruszy lineup masakrycznych tytułów, a tym samym fakt posiadania tejże konsoli nabierze nowego wymiaru.
I teraz pytanie - czy warto kupić ten sprzęt TERAZ? Jasne, że warto. Którą wersję? Taka, a) na którą cię stać b) której potrzebujesz, przy czym oczywiste, że końcowy wybór odbędzie się zgodnie z kolejnością wytycznych względem zakupu, tzn. bez a) nie ma b).
Kiedyś na forum XYZ uczestniczyłem w dyskusji nt [chyba] PS2. Napisałem, że nie nabyłbym konsoli, która na dzień zakupu nie gwarantuje mi bezawaryjności i zaplecza solidnych tytułów; że chciałbym być spełnionym użytkownikiem sprzętu, a nie jego betatesterem. Jeden z dyskutantów dość mądrze odrzekł, że żaden to strach "brać w ciemno", jeśli na celowniku znajduje się sprzęt solidnej firmy [Sony], na który wyjdzie po jakimś czasie stos pozycji z grupy "trzeba kupić, trzeba mieć, trzeba grać" [wyszedł] itd. PS3 można oceniać podobnie, a za zakupem dodatkowo przemawia fakt, iż sprzęt jest nowy i dochodzi ważny współczynnik, tzw. jaranie się świeżyzną. Masz PS3, a więc z najnowszymi tytułami jesteś na bieżąco, a nie pieć lat po premierze. I to jest coś.
Niniejszym oświadczam, że wujek dokonał słusznego wyboru. Przynajmniej moim zdaniem.