Yo
.
Sory że wrzucam jeden post pod drugim ale na ten tekst trzeba osobnego
.
Przychodzi Buzek do Kwasnieskiego. Siadaja przy stole. Kwach patrzy sie na niego - marne to to, oczka podkrazone, raczki mu chodza. Kwachu sie pyta:
- Panie Premierze wyglada pan nienajlepiej czy cos sie stalo?
Buzek na to mówi:
- Kurcze, Olek dajmy spokój tym konwenansom. Powiedz mi do cholery jak ty to robisz?!! Otaczasz sie samymi fachowcami, ekspertami pod kazdym wzgledem, masz kogo do telewizji poslac do kazdego programu, twoja kancelaria pelna jest dobrych doradców, prawników, ludzi od mediów, nawet zona ci pomaga i wyciagnie cie z najwiekszej opresji itd.... A ja! caly mój gabinet to banda
kretynów, moi doradcy to infantylne gnojki, mój sekretariat wypelniaja roglodyci. No powiedz jak ja mam miec dobre notowania pracujac z takim motlochem , no jak?! Olek prosze cie powiedz mi jak ty sprawdzasz swoje otoczenie i doradców zeby sie dowiedziec którzy sie nadaja a którzy
nie?!
(konczyl juz chlipiac Kwachowi w rekaw).
Olek popatrzyl i sie zamyslil, po kilku sekundach milczenia mówi:
- Dobra Panie Profesorze powiem to panu - bo szkoda mi pana sie zrobilo.
Po prostu przeprowadzam maly test.
- Test jaki test? pyta Buzek.
- A zaraz go panu zademonstruje - RYYYYSIEK! wola Kwachu - po chwili do gabinetu wbiega sapiac i dyszac Kalisz.
- Sluchaj no Rysiu powiedz swojemu prezydentowi taka rzecz - kto to jest: jest synem twojej matki ale nie jest twoim bratem?
Kalisz przymruzyl slipia i po 4 sekundach mówi:
- To proste to musze byc ja!
- Dobrze Rysiu mozesz odejsc.
Drzwi sie zamknely.
- Widzi Pan Profesor sprawdzam tak kazdego z mojego otoczenia jak zle odpowie to won!
- Doskonale! ucieszyl sie Buzek. Musze to wypróbowac.
Nastepnego dnia przechadza sie Buzek w kuluarach sejmowych i mysli, którego by tu przydybac i wypróbowac. Nagle patrzy a tu Handke próbuje uciec do sali kolumnowej udajac ze nie widzi swojego szefa. Buzek szybkim susem dopadl balustrady i wola go. Chcac nie chcac minister edukacji poczlapal do Buzka.
- Mirek powiedz ty mi kto to jest - jest synem twojej matki ale nie jest twoim bratem?
Handke zbaranial. Po chwili:
- Alez Panie Premierze nie moge tak od razu udzielic odpowiedzi to moze byc bardzo pochopne, musze miec wiecej czasu mysle, ze do jutra móglbym na zebranie odpowiednich danych i udzielenie przynajmniej wstepnej odpowiedzi... Buzek sie skrzywil.
- Dobra Mirek do jutra rana masz czas. Handke w te pedy pognal do ministerstwa, powolal sztab kryzysowy, zamówil ekspertyzy, analizy. Za pieniadze z rezerwy MEN'u zostala utworzona specjalna komórka MEN'u do uporania sie z problemem. Siedza mysla i nic. Nikomu nic do glowy nie przychodzi. Siedzieli tak az do rana. W koncu Handke mysli - kurcze, zadzwonie do Balcerowicza - mówia, ze to podobno nieglupi facet, moze on cos pomoze. Jak pomyslal tak zrobil. Odbiera zaspany Balcerowicz.
- Panie Premierze mam do pana takie male pytanie kto to jest - jest synem Pana matki ale nie jest Pana bratem?
- Oczywiscie ze to jestem ja!!!! - wrzasnal Balcerowicz i trzasnal sluchawka.
Uradowany Handke biegnie do URM'u wpada do kancelarii premiera drac sie w nieboglosy - wiem! wiem! z gabinetu wychodzi Buzek:
- No slucham Mirek, slucham?
- To jest oczywiscie Leszek Balcerowicz!!!
Buzkowi zwezily sie oczy, caly posinial i wrzasnal:
- WON!!! WON stad!!! Ciemna maso - to jest Rysiek Kalisz!!!
:lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol:
PS: Sorki że nie ma w tekście polskich znaków ;P.