Wiem ze ten problem raczej nie nadaje sie do tego tematu ale moze wy bedziecie umieli cos poradzic.
Mialem ostatnio dziwny wypadek...podczas siedzienia na kompie poczulem zapach jak by sie cos palilo... po zamknieciu okna ("moze sasiad sie pali" ), sprawdzeniu zelazka i szukaniu w domu jakiegos innego ogniska zotal tylko jeden nie sprawdzony obiekt - komp. Po wylaczeniu go i zdjeciu obudowy okazalo sie ze rzeczywiscie to on "smierdzi". Ale ze dzialal caly czas to skonczylo sie na podejrzeniach na sporawej warstwie kurzu w srodku Po wywaleniu jego bebechow i wyczyszczeniu, malymi problemami z wykryciem dysku udalo mi sie go uruchomic Zapachu spalenizny w powietrzu juz nie bylo ale za to pojawil sie nastepny problem. Nie duzo, ale troszke zaczal trzesc sie kursor myszki... Tak ze ciezko jest ucelowac w maksymilizacje okna bo albo trafia sie w X albo _ Myszka jest z serii niskobudrzetowych (A4Tech za 8zl) - wiec pomyslalem ze gryzoniowi sie zdycha... polecialem po nowa myszke. Wybor padl na nastepna najtansza "bezfirmowke" tyle ze optyczna. Po podlaczeniu do kompa lekkie zdziwienie... Myszka zachowuje sie jeszcze gorzej od poprzedniej (laser myszki caly czas mrugal - nawet jesli nie byla akurat uzywana). Po podlaczeniu 3 myszki do kompa to samo
Zrobilem juz chyba wsyztsko (rozkrecenie i zlozenie, format, nawet zmiana zrodla pradu ). Wszystko jest oke tylko ta drzaca mycha... Co moze byc powodem takiego czegos?? Przeciez chyba jak by poszedl port ps/2 to mycha w ogole by nie dzialala...
Dodam jeszcze tylko ze kursor myszki zachowuje sie podobnie jak w poblizu dzwoni komorka Tylko ze w duzo mniejszym stopniu...
No i kursor trzesie sie bezprzerwy, zadnego nasilenia ani zmniejszenia...
Macie jakies pomysly ?? bo nie chcego oddawac do serwisu...
Problem z .... PC :\
-
- TROLOŻERCA
- Posty: 5248
- Rejestracja: 04 września 2002, 12:21
- Kontakt:
Wygląda, tzn. brzmi na port, jego tranzystorowo-cewkowo-opornikowe otoczenie albo samą płytę główną.
Wypadki chodza po ludziach, szczególnie jak komp nie jest podłączony przez listwę filtrującą - spaliłem w ten sposób: płytę główną, k. grafiki i monitor jakieś 3-4 lata temu. Badź niedaj Boże masz tyle kurzu w obudowie że nastapi spięcie: ciotka mojej kobiety spaliła w ten sposób procesor i mysz, wiem, trudno w to uwiezyć, ale spięcie na płycie może spowodować spalenie myszy, dosłownie - 3 osoby widziały na własne oczy jak się z niej dymiło, a po odłączeniu gryzoń był gorący
Złośliwość rzeczy martwych sprawia, że urządzenia czasami psują sie same z siebie - w ten sposób padł mi ostatnio monitor, a nie powinien bo był całkiem przyzwoity [czyt. drogi]
Widze z tego fajny temacik - Komu się coś jeszcze spaliło
Wypadki chodza po ludziach, szczególnie jak komp nie jest podłączony przez listwę filtrującą - spaliłem w ten sposób: płytę główną, k. grafiki i monitor jakieś 3-4 lata temu. Badź niedaj Boże masz tyle kurzu w obudowie że nastapi spięcie: ciotka mojej kobiety spaliła w ten sposób procesor i mysz, wiem, trudno w to uwiezyć, ale spięcie na płycie może spowodować spalenie myszy, dosłownie - 3 osoby widziały na własne oczy jak się z niej dymiło, a po odłączeniu gryzoń był gorący
Złośliwość rzeczy martwych sprawia, że urządzenia czasami psują sie same z siebie - w ten sposób padł mi ostatnio monitor, a nie powinien bo był całkiem przyzwoity [czyt. drogi]
Widze z tego fajny temacik - Komu się coś jeszcze spaliło
2BII!2B
Dzieki za odpowiedz... Hmm... az tyle kurzu to tam nie bylo Ehh... mam nadzieje ze to jednak nie plyta glowna...
A jesli chodzi o bardziej ogniste sprawy - kiedys, podczas gry na 2 kopy qmplowi poszly dwa comy (pewnie przez kabelek domowej roboty )... troszke sie podymilo, komputer nie chcial sie przez 2 dni wlaczyc - naszczescie po 2 dniach sie wlaczyl i dziala do dzis (tyle ze bez comow ).
A jesli chodzi o bardziej ogniste sprawy - kiedys, podczas gry na 2 kopy qmplowi poszly dwa comy (pewnie przez kabelek domowej roboty )... troszke sie podymilo, komputer nie chcial sie przez 2 dni wlaczyc - naszczescie po 2 dniach sie wlaczyl i dziala do dzis (tyle ze bez comow ).
Mi kiedyś ojeciec spalił kompa. Ja siedziałem w szkole a on w tym czasie grał sobie w pasjansa. Jakaś firma robiła coś na klatce z prądem. W pewnym momencie ci ludzie wyłączyli wprąd w całej klatce ale nie powiedzieli o tym ludziom tylko od tak wyłączyli. Ojciec jak zobaczył że nie ma prądu to poszedł do swojego pokoju i zaczoł coś robić. Potem goście włączyli prąd a ja niełem wtedy listwy zabezpieczającej. Poszła płyta główna, muzyka, grafika, procesor i mysz jak dobrze pamiętam. Z tego wynikła tylko jedna dobra żecz ojciec musiał kupić mi nowe części do kompa